


Ostatnio nie miewam się najlepiej, w sensie fizycznym. Gorączka, brak snu, oparzona skóra na plecach. Ale do wesela się zagoi ;) Oby.


Ostatnio nie miewam się najlepiej, w sensie fizycznym. Gorączka, brak snu, oparzona skóra na plecach. Ale do wesela się zagoi ;) Oby.

Nowa praca, tona projektów, keinezeit... Czasu starczy tylko, żeby zrobić zdjęcia przez okno. A tam wiosna i kwiecie do mnie woła. Jakoś trzeba to wszystko ogarnąć.





Jest tak ładnie, że kolejne zdjęcia wiosny są nieuniknione. Tym bardziej, że zaczyna się najpiękniejszy czas - kwitnienie drzew. Trochę starych zdjęć dzisiaj. A to dlatego, że aktualnie odkrywam na nowo mojego Zenita- kupiłam rolkę filmu i szaleję z aparatem ważącym tonę. Jak wywołam zdjęcia, to wrzucę je tutaj. Pod warunkiem, że nie prześwietlę filmu po drodze. Kurcze, kiedyś tak właśnie było, chodziło się do Kodaka wywoływać zdjęcia, pożyczało się sobie klisze...





Podejrzewam, że autor napisu mógł się poważnie inspirować poezją wiszącą niegdyś na ścianach katolika. Genialnie.